Autor |
Wiadomość |
kowal |
Wysłany: Wto 22:22, 12 Sty 2010 Temat postu: |
|
foty z meczu w calosci nadaja sie do smieci, strasznie slabo wyszly,
foty z pieksy mam ja ( ale gdzie zgubilem plytke :/ )
ale i Kacuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuur chyba ma calosc |
|
|
szadi |
Wysłany: Wto 22:02, 12 Sty 2010 Temat postu: |
|
a kto ma foty z imprezy kończącej sezon z piekarni?? |
|
|
Kaczor |
Wysłany: Wto 18:17, 12 Sty 2010 Temat postu: |
|
zdjęcia przez mame były robione aparatem Migliego więc do Kowala sie zgłoś po nie bo ja sam nawet ich nie mam jeszcze |
|
|
esakuja |
Wysłany: Wto 11:26, 12 Sty 2010 Temat postu: |
|
PANY ode mnie za mecz pozytyw, ponieważ pokazaliśmy że potrafimy szczelac bramki,
fakt że trochę strat było ale to jest do skorygowania.
PS. Tato wiem że mama robiła zdjęcia więc pisał bym się na jakieś kopie:)) |
|
|
kowal |
Wysłany: Pon 21:02, 11 Sty 2010 Temat postu: |
|
pamietajmy tez ze mamy Damianka i jemu tez mozemysmialo pilke zagrac ( tak jak robili to przeciwnicy ) |
|
|
Zandi |
Wysłany: Pon 17:26, 11 Sty 2010 Temat postu: |
|
Co do tego grania wzdluz bramki to pamietajcie tez o jednym bo to sie tak latwo mowi ale ja jak dostawalem pilke od Damiana to autentycznie nie mialem do kogo zagrac. Oczywiscie zgadzam sie ze w przypadku jak jest cieplo to trzeba ja wywalic byle dalej. Ale generalnie wszyscy byli pochowani za szybko tez uciekaliscie od nas do przodu i nie bylo z kim grac. Ja proponuje zeby jak zaczynamy od bramki wiekszosc byla w okolicach srodka i na skrzydlach to daje ze mozemy sprobowac rozegrac a jesli nawet nie to wyciagamy przeciwnikow i wtedy mozna zagrac do wysunietego napastnika.
Faktem jest jednak to co pisze Garfild ze oni jechali nas na spokoju ale to jest kwestia ogrania w zasadzie dla niektorych to byl 1 albo 2ga jakas pilka od zakonczenia ligi. |
|
|
hartfil |
Wysłany: Pon 15:45, 11 Sty 2010 Temat postu: |
|
A co chodzi z grą na Rooneya? Żebym wiedział do kogo podawać hehehe:)
Panowie, widać było gołym okiem spokój i doświadczenie rywali. U nas niestety wyglądało to bardzo chaotycznie. Do 33 minuty 3:3 to efekt oczywiście naszej waleczności i naszego golkipera. Myślę, że jak uda się parę razy pokopać na spokojnie na hali to będzie to wyglądało zupełnie inaczej.
Straty z tyłu tymi podaniami wzdłuż to chyba zaliczyli wszyscy nasi obrońcy poza Brzozą. Najlepszą asystę miał Lechu Ale tak na poważnie to był jakiś dramat... Jak cisną i nie wiadomo gdzie zagrać to kopcie lepiej do przodu:)
Myślę, że kolejne mecze będą lepsze, a poza tym należy pamiętać, że my tutaj to szykujemy się na I ligę a nie jakieś futsalowe granie- rywale ewidentnie grają dużo na hali. |
|
|
Zandi |
Wysłany: Pon 15:38, 11 Sty 2010 Temat postu: |
|
Tylko co do tej gry na Ronneya to pamietajcie ze to zalezy tez od przeciwnika znaczy sie z mocnymi ekipami tak mozemy grac ale ze slabszymi to mysle ze gramy swoje czyli jak najdluzej na rozklepanie |
|
|
kowal |
Wysłany: Pon 13:14, 11 Sty 2010 Temat postu: |
|
a to napisali na stronie :
Beniaminek zawiesił bardzo wysoko poprzeczkę mistrzowi I ligi.Nikt się nie spodziewał że takie męki będzie przeżywał Herkules w tej konfrontacji.Goście bez jakiegokolwiek respektu grali przeciwko renomowanemu rywalowi.Najprawdopodobniej niewiedza o ich osiągnięciach była przyczyną tak dobrej ich gry .Niestety sił Orłom starczyło tylko na 27 min.Od tego momentu Herkules zagrał koncertowo.Dzięki zaangażowaniu i waleczności zawodnicy gospodarzy po końcowym gwizdku sędziego mogli cieszyć się z kopletu punktów.
chyba mozemy byc zbudowani tym co napisali choc wiedzielismy z kim gramy
hehheh i Leskiemu kartki nie wpisali |
|
|
kowal |
Wysłany: Pon 12:50, 11 Sty 2010 Temat postu: |
|
mysle ze jest to niezly pomysl, zupelnie zapomnialem ze "na Runego" tez zdalo egzamin i chyba warto to sprawdzic |
|
|
obuq |
Wysłany: Pon 12:35, 11 Sty 2010 Temat postu: |
|
straty... no cóż każdy miał ich sporo więc nie ma co liczyć. Czasem wynikało to z nerwowości, czasem ze statyczności rywali.
Rozważam i zastanawiam się, jako że Krzysiek nie chce grać "na wodza" to może... to może gdy wodza nie ma zagramy "na Rooneya" a Mat w środku, ale... to pod dyskusje i przemyślenia. Zreszta tu jest mała przestrzeń i "na wodza" trzeba grać również do środkowych |
|
|
Zandi |
Wysłany: Pon 11:39, 11 Sty 2010 Temat postu: |
|
Paradoksalnie w 1 polowie nas gnietli a wygralismy ja 2-1 w drugiej nie widzialem juz takiej nawalnicy z ich strony a przegralismy ja 1-5. Ogolnie to jak Kowal pisze moim zdaniem szczegolnie w 1 polowie bylo przerazenie jak ktos dostawal pilke i od razu szla strata, no i te podania wzdluz bramki to byl dramat z tego stracilismy ze 2-3 gole. |
|
|
kowal |
Wysłany: Pon 9:36, 11 Sty 2010 Temat postu: |
|
moje odczucia takie:
po 1 - brawa dla nas za amibicje i walke ( tu jestem w 100% zadowolony z wszystkich )
fakt ze jak mielismy pilke przy nodze to za duzo nerwowosci bylo, szkoda wyniku bo mozna bylo zagrac nieco lepiej ale tez fakt jest taki ze oni mieli wiecej sytuacji i prowadzili gre ( bo byli lepsi nieco technicznie i na wiekszym spokoju ) , nie pozwalali nam na ta "klepke" o ktorej tyle mowilismy i musielismy grac "na Wodza" co wlasciwie sie sprawdzilo bo Wodzynski zagral naprawde dobry mecz a zadania latwego nie mial
mysle ze badzie dobrze w nastepnych meczach
to chyba tyle z mojej strony |
|
|
obuq |
Wysłany: Nie 22:15, 10 Sty 2010 Temat postu: |
|
to że na początku trochę każdy był sztywny, piłka inna, podłoga inna, gra inna, i masa błędów indywidualnych to... kurde ta cholerna 32min to dramat! 3 bramki w min z czego każda to farfocel. i z fajnego wyniku 3:3 zrobił się chujowy 3:6! Ja rozumiem przegrać 3:4 ale to jednak smutne było takie.. takie.. takie... frajerskie troche :/ i zgadzam się z Maniem że już dawno takiego wkurwu nie miałem, ale to chyba przez to ze... ci goście się trochę napinali i dobrze byłoby przytrzeć im nosa, a tak... chuk
ale... nic to... w następnych meczach trzeba zagryźć rywala.
Tyle tak ogólnie, bo na dokładniejsze uwagi przyjdzie czas |
|
|
szadi |
Wysłany: Nie 21:39, 10 Sty 2010 Temat postu: |
|
jaki wynik? jaka gra? |
|
|